środa, 6 czerwca 2012

Rozdział 4

 Patrzyłyśmy się na siebie w milczeniu, aż nagle Caroline się odezwała.:
-Naprawdę , nie musiałaś mnie aż tak mocno przytulać. To było nie potrzebne.- powiedziała patrząc się na mnie, takim lodowatym wzrokiem.
-Aha. Idę się przebrać. Spotkamy się w samochodzie. -poinformowałam ją i poszłam do swojego pokoju.
Ubrałam się w zielone rurki i bluzkę z flagą Wielkiej Brytanii. Szybko poczesałam włosy i zeszłam na dół. Wzięłam jeszcze jeansową kurtkę, małą fioletową torebkę i wsiadłam do samochodu.
-Możemy już jechać dziewczyny?-zapytała się ciocia, patrząc na nas jakbyśmy były najdroższe na świecie. No może byłyśmy, ale miło tak patrzeć na ciocie.
-Tak!-powiedziałyśmy zgodnie, wymuszając później sympatyczny uśmiech na jaki nas było tylko stać.
-No to ruszamy!- No i ciocia odpaliła swoje BMW.
Jechaliśmy chwilę w ciszy. Zauważyłam że ciocia się bardzo dziwi, no ale o czym z nią miałam gadać?
-Jak tam u twoich rodziców?- zapytała się mnie jak gdyby nigdy nic. Wiedziała że gdy sobie o tym pomyśle jest mi smutno. To był cios poniżej pasa. Ciocia zerknęła na nią z miną, która mówiła że nie powinna była się o to pytać. Ale ja odpowiedziałam normalnie.
-No wiesz jak. Ale wierze że na pewno wszystko się ułoży. -Ciocia na mnie popatrzała i uśmiechnęła się.
-To się bardzo ciesze!-powiedziała Caroline i poklepała mnie po ramieniu.
Potem jechałyśmy już dalej w ciszy. W końcu dojechałyśmy. Było pełno dziewczyn śmiejących się i chwalących co kupiły i jak będą dobrze w tym wyglądać. Oraz różne zakochane pary, siedzące w barze i rozmawiających, przy czym trzymają się za ręce.
-Jak będziecie chciały wracać to zadzwońcie, przyjadę ja ,albo tata. Papa!-pożegnała się ciocia.
-Pa!-zawołałyśmy.
-No , to ja idę sama na zakupy, sama, powtarzam! Za dwie godziny spotykamy się w tym samym miejscu. Tylko się nie spóźnij! - postanowiła i poszła SAMA.
-Boże, co za jędza! - pomyślałam. Jak tu już jestem, to skorzystam. W końcu , to LONDYN ! Od razu poszłam do najbliższego sklepu.
   Uśmiech pojawił mi się na twarzy, gdy tylko zobaczyłam te wszystkie bluzki, spodnie itp.itd. Już zapomniałam, jak zakupy dobrze mi robią. Po prostu kocham je! Podeszłam do wysokich wieszaków i zaczęłam szukać dla siebie jakiegoś ciuchu. Aż nagle ktoś mnie popchnął, a ja przewróciłam się na jakiegoś chłopaka, który stał naprzeciwko mnie.
-Oj ! Naprawdę przepraszam , ktoś mnie popchnął. I...- gadałam i tłumaczyłam się nadal leżąc na nim. W końcu przerwał mi.
-Naprawdę nic się nie stało.- powiedział, a ja spojrzałam się na niego. Był to niebieskooki przystojny blondynek. Uśmiechał się do mnie , jakby on miał niedługo wybuchnąć śmiechem.
-Hej stary , jak myślisz spodobałoby się to jej ? - zapytał się blondyna, jakiś też równie przystojny chłopak podchodząc do nas. On się zatrzymał i spojrzał. - Eee... co robicie? Vas happenin? - po czym się zaśmiał.
-Chwila- powiedziałam i od razu z niego wstałam.
-Naprawdę przepraszam! Nie chciałam tego. To był przypadek. -nadal tłumaczyłam się jak jakaś idiotka.
-Nie , naprawdę nie musisz się tłumaczyć. Rozumiem. Każdemu się to mogło stać. -mówił i nadal tak samo się uśmiechał. Czułam jak czerwienią mi się policzki. Co za wstyd.
-No to jak Niall uważasz? Spodoba się jej ? - odezwał się drugi bardzo przystojny chłopak o czarnych włosach i brązowych oczach. Trzymał śliczną sukienkę bez ramiączek. Górna część była czarna, a na dole  śliczny zielony dół. Była to bombka. Sami przystojniacy są w tej Anglii !
-Pewnie Zayn. Jest śliczna.
-A ty co uważasz...- zaciął się, chyba chciał powiedzieć moje imię, więc...
-Sandra. - powiedziałam szybko . -Sandra Medison. -przedstawiłam się.
-Hej Sandra! Ja jestem Niall Horan, możesz mnie też nazywać Nialler. -powiedział z uśmiechem. - A to Zayn Malik - przedstawił i wskazał na obok stojącego przystojniaka.
-Cześć- powiedziałam, po czym się bardzo wyszczerzyłam. Nawet nie wiem czemu, oni tak jakoś na mnie działają.
-To nie jest angielskie imię. Skąd pochodzisz. Jeśli mogę spytać.- zapytał się zaciekawiony Niall.
-Pewnie! Z Polski. Przyjechałam tu na wakacje. -odpowiedziałam mu szczerze.
-Fajnie! Masz tu rodzinę ? - zapytał się jeszcze bardziej zaciekawiony Zayn.
-Tak, moja ciocia , wujek i kuzynka tu mieszkają. -powiedziałam i zrobiłam wielkiego banana. - A wy ? Mieszkacie tu, czy też przyjechaliście tu na wakacje?
-Ja jestem z Irlandii. - powiedział bardzo dumnie słodki blondynek.
-Ja jestem akurat stąd.. - odpowiedział Zayn i bardzo ciepło się uśmiechnął. - Jak ci się tu podoba?
-Bardzo! Mogłabym tu się przeprowadzić. Ale w Polsce mam rodzinę, więc na pewno z przyjemnością będę tu przyjeżdżać na wakacje, jak tylko będę mogła.-powiedziałam i dalej się uśmiechałam. Ci chłopcy są bardzo mili. Fajnie się z nimi gada.
-To się cieszymy-powiedział uradowany Nialler.
-Słuchaj, mogłabyś powiedzieć , czy ta sukienka spodobałaby się ślicznej dziewczynie? -powiedział to , aż mu się oczy słodko świeciły! Aww! Musiał ją bardzo kochać.
-Oczywiście że tak! Jest prześliczna! Ja sama gdybym mogła, to bym ją kupiła. -powiedziałam, uśmiechając się przy tym.
-Widzisz? Mówiłem, że będzie się jej podobać! - powiedział uroczy blondynek i poklepał go po ramieniu.
-Mam jedną prośbę do ciebie Sandro -podszedł do mnie i ujął swoje dłonie-Proszę ! Mogłabyś ją przymierzyć? Masz taką figurę jak ona, chce zobaczyć jak leży. Oczywiście zrozumiem jak się nie zgodzisz. Ale wiesz, chodzę z nią od niedawna, a chce by jej się ta sukienka spodobała i wyglądała w niej przepięknie. Mogłabyś? - zaczął mnie prosić jak kot ze Shreka. Zrobił te swoje piękne maślane oczy, że musiałam po prostu się zgodzić!
-Zgoda! -powiedziałam szybko. No cóż , taka jestem, jak ktoś mnie tak prosi, to ja po prostu .... ulegam!
-Jest! - ucieszył się - Dziękuje! Jestem ci dłużny! - oznajmił radośnie , po czym dał mi w ręce piękną sukienkę.
-Haha! Zayn, z tobą chodzić na zakupy ! - zaśmiał się Niall i razem ze swoim przyjacielem usiedli na ławkach , które stały na przeciwko szatni.
-No to idę ją przymierzyć. - oznajmiłam i poszłam do przymierzalni.
 Naprawdę , muszę popracować nad sobą ! I ja mam się tak w tej sukience pokazać?! Muszę mieć coś z głową!
-Dobra, raz kozie śmierć! Obiecałaś to dotrzymaj słowa. - pomyślałam i szybko ubrałam się w sukienkę. - Poczuj się jak modelka! -powiedziałam do siebie i zaśmiałam się cicho. Zerknęłam na swoje odbicie. Muszę przyznać, że nawet fajnie w niej wyglądałam. -Okey, czas wyjść do nich. Jesteś nienormalna i tyle. Przecież na pierwszy rzut oka, wyglądali na miłych i sympatycznych chłopaków. Spokojnie , nie będzie aż tak źle. - pomyślałam znowu i wyszłam.
Chłopcy się wygłupiali, w końcu Zayn popchnął Niall 'a a ten spadłby, gdyby nie podtrzymał się ręką. Ja zaczęłam się śmiać, a chłopcy od razu się na mnie popatrzeli.
Patrzeli wmurowani. W końcu zaczął mówić Niall:
-Wyglądasz przepięknie!
-No! Ślicznie w niej wyglądasz. Isabel na pewno się spodoba. -ja się oczywiście zarumieniłam.
-To bierzesz ją? Bo jak tak, to ja idę się przebrać. -zapytałam się. Naprawdę chciałam się stąd zmyć.
Nagle wparował do nas kolejny nieziemsko przystojny chłopak. Miał śliczne szare oczy i słodkie loczki. Spojrzał na chłopaków i tak się uśmiechnął , że myślałam że się przewrócę ! Nogi pode mną się uginały.
-No chłopcy! Wszędzie was szukałem! A wy tu sobie siedzicie ?! - oburzył się chłopak, ale nie było widać że jest na nich zły.
-No sorry! Wiesz jaki jest ostatnio Zayn.-powiedział blondynek i spojrzał się na hindusa.
-I kto to mówi. - odezwał się do Nialla i się zaśmiał.
-Ok. Wiem, wiem-powiedział loczek, a później się słodko zaśmiał.
- Harry , to jest Sandra. Sandro to jest nasz kumpel Harry. - przedstawił mnie Zayn.
-Cześć. -powiedziałam i podałam mu rękę, a on ją uścisnął.
-Cześć. Ślicznie wyglądasz w tej pięknej sukni. -powiedział i uśmiechnął się uwodzicielsko. Ja oczywiście się zarumieniłam. Wpatrywałam się w jego przepiękne oczy i czułam , że jestem tylko ja i on. Sam na sam.
-Haha! Widzisz Zayn, możemy ją wziąć ! - przerwał tą piękną chwilę Niall , który jak tylko to powiedział zaśmiał się uroczo.
-No dobra. Jestem już pewien.
-W porządku. To idę się przebrać. - i weszłam do przebieralni. No i świetnie! Ja miałam się w kimś teraz zakochiwać? I to na wakacje? Nie no spoko i tak teraz przebiorę się i wyjdę z tego sklepu.
Któremuś z chłopaków zadzwonił telefon. Był to chyba telefon Nialla, bo on go odebrał i zaczął mówić:
-Sorry chłopaki, to Emily dzwoni! - przeprosił swoich kumpli i jak usłyszałam jego kroki , to chyba się oddala. Ale i tak usłyszałam co mówi. Jak co to nie podsłuchiwałam!
-Pozdrów ją!-odezwali się.
-Ok!-krzyknął im.-*Cześć kochanie! Bardzo się za tobą stęskniłem.-Tu coś mówiła jego dziewczyna-Tak, jak się umówiliśmy. -zaśmiał się uroczo.-Nie! Najpierw coś zjemy , a potem pójdziemy jej coś kupić!- było słychać jakby się sprzeczali , ale on tylko żartował. Potem się znowu zaśmiał.-Kotku, kocham cię! .... Dobrze nie będę nic jadł i poczekam na ciebie. Chociaż wiesz... trochę zgłodniałem-powiedział to smutnym tonem-Ołł , za to, to mogę czekać całe moje życie! - od razu rozweselił się. -Haha! Już się nie mogę doczekać! Ja muszę już kończyć wiesz... ... Tak już wybraliśmy prezent i poznaliśmy bardzo fajną dziewczynę, nazywa się Sandra i przyjechała tu na wakacje. ... Serio? Mogłaby? To super!... Ok. To na razie! Kocham Cię!*- i się rozłączył. Aww! Jacy oni są kochani... Też chcę tak!
Rozebrałam się i wyszłam ze szatni podchodząc do Zayn'a.
-Proszę, to ta sukienka i nie martw się. Jest śliczna , a my dziewczyny wiemy co nam się spodoba. Ta sukienka na pewno.  -powiedziałam podając mu sukienkę.
-Dziękuję ci za wszystko!- uśmiechnął się i przytulił mnie.
-Słuchaj Sandro, może byś chciała pójść ze mną na urodziny jego dziewczyny Isabel? - zapytał się uroczy Harry. Serce mi tak biło i wołało "idź! idź ! Musisz iść!" Ale ja, jestem z Polski. Mam się z kimś umówić , lub zaprzyjaźnić się ,a potem gdy będę musiała już wracać do Polski, to będę strasznie tęsknić. Ale ja wtedy, nie wiedziałam co mówię. To wyszło prosto ze mnie.
-Tak , z przyjemnością.
-Serio? Bardzo się ciesze! Tu jest mój nr. - podał mi swoją wizytówkę. - Urodziny są w ten piątek, czyli za dwa dni. Zadzwoń do mnie. - i się do mnie uśmiechnął. - My będziemy już musieli iść, więc do zobaczenia!
-Na razie !- pożegnali się Niall i Zayn.
Gdy oni poszli, ja szybko usiadłam na ławce. Naprawdę muszę popracować nad sobą. To zwykła impreza, więc spokojnie. Zabawie się i tyle. Najwyżej poznam nowych ludzi. Nic wielkiego. Ale ten Harry! Co za ciacho ! A jaki jest naprawdę? To się pewnie przekonam w piątek.
-A po co ja tu przyszłam? - zadałam sobie w głowie to pytanie. -Na zakupy!
Wstałam szybko i zabrałam się za szukanie jakiegoś wdzianka. Po pięciu minutach znalazłam najcudowniejszą sukienkę jaką widziałam ! Była fioletowa i na końcu znajdowały się falbanki. Miała biały  , szeroki pasek i była na ramiączkach. Od razu wzięłam ją do ręki i przymierzyłam. Wyglądałam prześlicznie! Nie było się nad niczym zastanawiając i kupiłam ją. Wyszłam ze sklepu i chciałam sobie kupić do tego jakieś równie fajne buty. Szłam patrząc jedynie na jakieś wystawy, aż nagle znowu w kogoś uderzyłam.
-Przepraszam!-powiedziałam znowu.
-Nic się nie stało. -usłyszałam ten głos i aż serce zabiło mi szybciej. Wzięłam się w garść i powiedziałam.
-Dzisiaj mam naprawdę wielkie szczęście. Wpadam na samych przystojniaków. - powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego uroczo.
-Ja bym miał szczęście , gdybyś zgodziła się ze mną pójść na shake'a? - zapytał się i uśmiechnął się nieziemsko.
-Z przyjemnością. - odpowiedziałam i poszliśmy razem do Milkshake City.
-------------------------------------------------------
Witam!
To kolejny rozdział , mam nadzieję że fajny :) Następny rozdział może za tydzień , lub szybciej ;p A za niedługo fakty ! :) xx
♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
A teraz na dobry humor nasi kochani chłopcy ! < 3 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz