środa, 3 października 2012

Rozdział 7

Błądziliśmy po tym mieście z parę dobrych godzin. To był najnudniejszy i najdłuższy dzień mojego życia. O nich już nawet nie wspomnę. Zachowywali się potwornie, strasznie się popisywali i kozaczyli, byli wkurzający, a jak chciałam już iść ,to ta zaś musiała mnie pociągnąć i prosiła mnie żebym nie szła. A ja, jako że jestem taka dobra, musiałam się zgodzić. Po chwili dostałam wiadomość, była od jakiegoś numeru. Pisało na niej: "Hej Sandra, tu Harry. Spotkamy się jutro o 14:00 w tym sklepie gdzie się spotkaliśmy.Ok? " -Uśmiechnęłam się. Szybko mu odpisałam.:" Ok. Będę ."
 Była już późna godzina. Byłam zmęczona..
-Sandra !! Możesz przyjść?? - zapytała się w którymś momencie Caroline.
-Ta jasne, a co mam innego robić...- powiedziałam prawie szeptem.
-Słuchaj , wszyscy strasznie cię polubili. - tu się zdziwiłam. Przecież się nawet do nich nie odzywałam i jak tylko mogłam to się oddalałam. A ona mi mówi że mnie polubili?? Haha śmieszne. -I w dodatku jesteśmy jak siostry więc .. Chcesz dołączyć do naszej zajebistej grupy?? Nie pożałujesz !
-Yyy..- nie wiedziałam jak jej mam powiedzieć że nie chce.
- Ok. Ale najpierw masz zrobić to zadanie.. - pokazała ręką sklepik z gazetami.
-I co mam zrobić?? - zapytałam się zdziwiona.
Caroline do mnie podeszła i objęła mnie ramieniem.
-Słuchaj. Ten facet w tym sklepiku nas wkurza. Masz tu sprej włam się , zdemoluj mu tam w środku i napisz tym sprejem taki napis...-- szepnęła mi do ucha.
-Co?! W życiu ! Zgłupiałaś ! Nie będę się wciągała w problemy, bo tobie i twoim dziwnym znajomym się  tak zachciało ! Nigdy. - krzyknęłam i zaczęłam szybko iść.
-Ej no Sandra ! Ja tu ze znajomymi chcemy się zabawić a ty masz to w dupie?! Nie zachowuj się jak jakaś nienormalna! - zawołała .
-Ja?? Proszę cię ! Ja tu nie próbuje się włamać do jakiegoś sklepiku w środku nocy !
Szłam dalej sama i z godzinę doszłam do domu.
Szybko się przebrałam i położyłam się spać.
    Wstałam i spojrzałam na zegarek była równa 10:00. Rozciągnęłam się i pobiegłam do łazienki , by się przygotować na przyjęcie. Zajęło mi to z dwie godziny. Ubrałam to co kupiłam i założyłam moje czarne najładniejsze buty jakie miałam. Zeszłam na dół, ciocia i Caroline siedziały w kuchni.
-Wow ! Jak ślicznie wyglądasz. I ta fryzura ! Mm jestem pod wrażeniem.
-Heh. Dziękuje ciociu. - uśmiechnęłam się.
-Gdzie się wybierasz?
-A na imprezę urodzinową.
Caroline właśnie piła coś i gdy tylko to usłyszała wypluła to co miała w buzi.
-Caroline ! Co ty?
-Nic tylko się zaktusiłam . - powiedziała szybko.
-Okeyy...- odpowiedziała ciocia do Caroline, która właśnie się wycierała ręcznikiem papierowym-Do kogo? Mam cię odwieść?
-Właśnie miałam cię o to poprosić. A do takich znajomych których poznałam jeszcze gdy byliśmy na zakupach.
-Oo cieszę się. To siadaj i jedz śniadanie, bo chyba nic jeszcze nie zjadłaś. - rozkazała ciocia.
  Usiadłam grzecznie i zrobiłam sobie tosta z nutellą.
     Zajęło mi to z dwadzieścia minut. Potem już tylko ciocia mnie zawiozła na miejsce spotkania z Harrym.... aaaaa . Byłam trochę spięta, bo nie byłam pewna czy Harry się tylko mną bawi, czy naprawdę przyjdzie po mnie. Gdy byłam na miejscu czekałam z niecierpliwością na niego i też zastanawiałam się czy polubią mnie naprawdę od niego przyjaciele , czy też oni będą tacy jak przyjaciele sami wiecie kogo. Gdy tak się zastanawiałam nagle ktoś zakrył moje oczy. Noo powiem, trochę się przestraszyłam, bo byłam zamyślona , ale od razu się zaśmiałam, bo wiedziałam kto to jest.
-Harry.. - powiedziałam i się uśmiechnęłam.
-Tak zgadłaś.-odwzajemnił uśmiech- Długo czekałaś?
-Nie.
-Ale ty ślicznie wyglądasz!
-Heh. Dziękuję. -no i zarumieniłam się.
-No to idziemy. - powiedział i wzięłam go za rękę.
---------------------------------------------------------
No i skończyłam. :) Mam nadzieję że się spodobał. Jak widzę te 3 komentarze pod poprzednim rozdziałem to się cieszę że wam się spodobał ! :) Bardzo dziękuję :)
      To na razie !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz